W dzisiejszej dobie jest bardzo
wiele konkursów fotograficznych, zarówno amatorskich, jak i profesjonalnych.
Każdy kto chce spróbować swoich sił w fotografii z pewnością znajdzie coś dla
siebie. Jest tego tak dużo, że powoli zaczyna się rywalizacja między samymi
konkursami – o co? O prestiż, o rozgłos, o jak największą ilość uczestników. I
tu powstaje pytanie – co może przyciągnąć potencjalnych uczestników. Nagrody?
Oczywiście, że tak, ale teraz w każdym konkursie można wygrać mniej lub
bardziej atrakcyjne nagrody. Pomysł! Tak, to pomysł na konkurs sprawia, że jego
kontynuacja będzie miała sens, bo po prostu będą chętni na wzięcie udziału w
następnej edycji. Bez zbędnej kokieterii i słodzenia chciałabym opowiedzieć o
takim właśnie pomyśle, który sprawia, że już po raz piąty odbędzie się pewien
konkurs fotograficzny – MATEMATYKA W OBIEKTYWIE organizowany przez Uniwersytet
Szczeciński.
Pomysł jest prostu – należy
dostrzec matematykę w swoich zdjęciach. Samo założenie zakłada zauważenie pojęć
matematycznych, szeroko pojętych - od prostych, jak kwadrat, koło, czy
równoległość, po dość skomplikowanych, po które należy sięgnąć pamięcią do
czasów studiów. Ja, może porywając się nieco z motyką na słońce, zaryzykowałam
i wzięłam udział w konkursie. I powstał problem, no może nie problem, ale
zmartwienie - jak ja znajdę matematykę na moich fotografiach. Wydaje mi się, że
są tylko dwie możliwe drogi podejścia do tego zagadnienia – albo szuka się
matematyki w otoczeniu i potem się ją fotografuje, albo tak, jak ja, czyli ktoś,
kto swoją edukację w dziedzinie matematyki zakończył na poziomie studiów, po
prostu robi zdjęcie i dopiero później dostrzega ile jest matematyki wokół nas.
Ktoś kiedyś zapytał się mnie
dlaczego przekręcam aparat zanim zrobię zdjęcie. Otóż nie wiem. Jakoś tak
instynktownie, wykorzystując swoje wykształcenie, szukam pewnych zależności
architektonicznych, które o dziwo bezsprzecznie łączą się z matematyką. Forma
architektoniczna to pełne spektrum możliwości, praktycznie nieskończona ilość
kombinacji. Skomplikowane konstrukcje, w przeliczeniach matematycznych i
wytrzymałościowych kończą jako proste formy brył – czy już dawno nie
powiedziano, że piękno tkwi w prostocie?
I to jest właśnie mój pomysł na tą moja absolutnie amatorską zabawę z fotografią – a mianowicie wykorzystywanie tego, co umiemy, co jest naszym rzemiosłem – budynki, muzyka, zwierzęta, rośliny. Ja patrzę podczas moich podróży na obiekty, na poszczególne elementy elewacji.
Sam pomysł takiego rodzaju
konkursu – coś innego, pomysłowego, a nawet rewolucyjnego. Teraz ogłoszona jest
następna edycja konkursu „Matematyka w obiektywie” i ja naprawdę zachęcam do
wzięcia udziału. Można sprawdzić swoją spostrzegawczość. Lato idzie – aparat w
rękę i na spacer – kto wie, może teraz zamiast szukać czterolistnej koniczynki
warto by poszukać matematyki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz